Ostatnio mniej czytam, a więcej
oglądam - nadrabiam zaległości kinowe i serialowe. Dlatego od miesiąca nie było
nowego wpisu na blogu książkowym. Aby jednak trochę tu odkurzyć, postanowiłam
pobawić się i zrobić TAG, na który natknęłam się na blogu Me-me-raspberry. Nie chcę nikogo nominować na siłę, więc
zapraszam do zabawy chętnych J
TAG książkowy
O jakiej porze dnia czytasz najczęściej?
Zazwyczaj czytam w drodze do i z
pracy. Choć lubię nocne maratony książkowe, takie od północy do wschodu słońca.
Gdzie czytasz?
Czytam głównie w pociągu. Jeśli
jednak uda mi się dopaść do książki w domu, układam się na łóżku, z kubkiem
herbaty i wtedy przez kilka godzin nie istnieję dla świata. Jeśli jest
sprzyjający czas, to czytam w nocy, gdy nikt mi nie przeszkadza. Ile dzięki
temu obejrzałam wschodów słońca J
Jaki gatunek najczęściej wybierasz?
W zasadzie można powiedzieć, że
czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce. Jednak najczęściej wybieram fantastykę,
kryminały, thrillery.
Kupujesz książki czy je wypożyczasz?
Zdecydowanie wypożyczam. Oraz
korzystam z zasobów ebooków znajomych. Z kupowania papierowych właściwie zrezygnowałam,
bo książki przeczytane raz, zalegały na półkach. Wyjątek stanowią książki
Joanny Chmielewskiej, które chce skompletować w 100%, oraz JRR Tolkiena. Finansowo
zakupy papierowe są niestety zupełnie nieopłacalne, bo do niewielu pozycji
wracam powtórnie.
Co czytasz aktualnie?
- Maja Lidia Kossakowska „Zastępy Anielskie - Zbieracz burz t.II” - to czwarty i ostatni tom serii. Niedługo skończę i przerzucę się na serię „Orły Imperium” Simon Scarrow. Czekam też na III tom „Zapomnianej księgi” autorstwa Hendel Pauliny.
- Downham Jenny „Zanim umrę” – zajrzałam tylko na pierwszą stronę i przepadałam. Ale to trudna lektura, dość pesymistyczna, więc będę dawkować ją po kilka stron.
Używasz zakładek, zaginasz rogi czy udaje Ci się zapamiętać stronę, na
której skończyłaś/łeś?
Za zaginanie rogów najchętniej
powiesiłabym na najbliższej suchej gałęzi! Jeśli czytam książkę papierową, to
zawsze używam zakładek – niekoniecznie dedykowanych. Często jest to chusteczka
higieniczna, czasem jakiś paragon albo inna kartka plącząca się po torebce. W
czytniku i telefonie korzystam z opcji ‘zakładka’ lub zapamiętanie ostatnio
otwartej strony.
Wolisz książki w wersji papierowej, e – booki czy audiobooki?
Jestem zdecydowaną fanką wersji
papierowych, ale w praktyce przerzuciłam się na ebooki. Audiobooków nie lubię –
nie umiem skupić się na dłuższym słuchaniu czyjegoś czytania na głos. Jestem
typowym wzrokowcem. Jedyny audiobook, który posiadam, to angielska wersja „Władcy
Pierścieni” Tolkiena.
Książka, na której się wychowałaś/łeś?
Nie przypominam sobie żadnej, o
której mogłabym tak powiedzieć. Czytam sama od ‘zerówki’, więc książek trochę
się przez moje ręce przewinęło. Ale żadna nie zostawiła po sobie takiego ‘śladu’.
A jaką koniecznie dałabyś/dałbyś do przeczytania swojemu dziecku?
Ucieszyłabym się, gdyby spodobały
mu się „Hobbit” i „Władca Pierścieni”.
Bohater, z którym się utożsamiasz?
Raczej nie utożsamiam się z
bohaterami literackimi (filmowymi zresztą też nie).
Czytasz kilka książek naraz czy jedną od początku do końca?
Staram się czytać jedną książkę
na raz, a jeśli jest o seria książek, to wręcz czytam od tomu pierwszego do
ostatniego (nawet, jeśli jest to kilkanaście książek). Rzadko zdarza mi się
czytać równocześnie dwie lub więcej pozycji, choć tak jest w tej chwili.
Prowadzisz listę książek przeczytanych/do przeczytania?
Tak, w tym roku spisuję
przeczytane książki w kalendarzu. Wcześniej prowadziłam ewidencję na
lubimyczytac.pl, ale nieszczególnie mi to pasowało.
3 ulubionych autorów
- Joanna Chmielewska
- JRR Tolkien
- ex aequo - Katarzyna Michalak, Jakub Ćwiek, Jarosław Grzędowicz, Andrzej Sapkowski, Andrzej Pilipiuk, Magdalena Kozak,… pewnie jeszcze kilku innych mogłabym wpisać.
Najlepsza ekranizacja książki?
„Gwiezdny pył” Neila Gaimana.
To nawet nie tyle najlepsza ekranizacja książki, co wręcz jedyna znana mi
sytuacja, gdy film jest zdecydowanie lepszy od książki.
Książka, do przeczytania której nie potrafisz się zmusić?
„Silmarilion” Tolkiena.
Podchodziłam wiele razy, i zawsze po kilku lub kilkunastu stronach odpadałam.
Książkowe marzenie?
Porządna ekranizacja kilku ulubionych
książek. Ale wiem, że to marzenie ściętej głowy. Chyba, że sama podjęłabym się
napisania scenariusza, wybrałabym aktorów i ogólnie ‘zrobiła’ film.